Jak napisać o mamie…

Być może widzieliście kiedyś dziecko w szkolnej ławce, które jakby gdzieś w myślach uciekało, z głową spuszczoną, ołówkiem, który niespokojnie wędruje po kartce. Często nie myślimy o tym, jakie historie kryją się za takimi spojrzeniami, a przecież każdy z nas ma swoją opowieść. Dzieci z rodzin zastępczych mają ich często więcej, niż by się chciało.

Szkoła, to przecież przestrzeń, gdzie liczą się wyniki, klasówki, zadania domowe. Ale dla tych dzieci, wyniki są czasem drugorzędne. Pierwszy plan zajmuje coś innego – walka z własnymi demonami, pamięcią o rozstaniach, emocjonalnym ciężarze, który dźwigają od najmłodszych lat. Dla nich każdy dzień w szkole może być małą bitwą – o uwagę, o skupienie, o to, by nie wybuchnąć, gdy nauczycielka pyta o rodzinę.

Bo jak odpowiedzieć na pytanie „Co robi twoja mama?” gdy twoja mama to nie ta, która cię urodziła, lecz ta, która próbuje cię pokochać, choć ty wciąż tęsknisz za tą pierwszą? Jak opisać dom, który zmieniałeś już kilka razy, a może nawet więcej, niż masz lat? W takich momentach zadanie z polskiego, to nie tylko wypracowanie. To ból, z którym trzeba sobie poradzić.

Wielu nie wie, jak wygląda życie w rodzinie zastępczej. To życie z nieustannym poczuciem bycia „na chwilę”. Czasem trudno uwierzyć, że to, co teraz, może być trwałe. I choć w nowym domu otacza cię miłość, troska, to gdzieś tam głęboko jest jeszcze ta niepewność. Ktoś, kto stracił jedno z najważniejszych w życiu więzi, będzie miał problem, by uwierzyć w kolejne. A te trudne doświadczenia przekładają się na wszystko – nawet na tak zwykłą rzecz, jak szkolne zadanie.

Bo jak pisać o mamie, gdy nie wiesz, która jest „twoja”? Czy ta, która teraz zawozi cię rano do szkoły, czy ta, o której myślisz, gdy nie możesz zasnąć? Pisanie o trudnych przeżyciach to jak otwieranie drzwi, które chciałoby się zamknąć na zawsze. Ale przecież trzeba. Trzeba to z siebie wyrzucić, choćby słowo po słowie.Jak sobie z tym poradzić? Odpowiedź jest trudna. Może nigdy nie będzie w pełni dobrze. Ale jednym z kroków jest akceptacja. Akceptacja tego, że życie nie zawsze jest sprawiedliwe. Że nie wszystko da się naprawić, ale można się uczyć żyć z tym bagażem. I że to, co teraz czujemy, nie definiuje nas na zawsze.

W naszym pięknym mieście jest wiele dzieci, które czekają na dom pełen ciepła, zrozumienia i bezpieczeństwa. Dzieci, które z różnych powodów nie mogą mieszkać ze swoimi biologicznymi rodzinami, ale marzą o codziennych chwilach radości i wsparcia. To właśnie Wy – mieszkańcy Bielska-Białej – możecie stać się dla nich ostoją, oferując im to, czego najbardziej potrzebują: stabilny, pełen miłości dom.

Bycie rodzicem zastępczym to nie tylko odpowiedzialność, ale i ogromna szansa na zmianę czyjegoś życia na lepsze. Dzieci, które trafiają do pieczy zastępczej, potrzebują kogoś, kto będzie przy nich w trudnych chwilach, kto pokaże, że mają wartość i że są ważne. To nie tylko ofiarowanie dachu nad głową – to dawanie nadziei, budowanie więzi i pomaganie w powrocie do normalności.

Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, jak możecie zmienić świat, to właśnie teraz macie taką możliwość. Być może to właśnie Wasze serce jest gotowe, by otworzyć się na dzieci, które potrzebują ciepła i wsparcia. To nie muszą być duże gesty – liczy się każda chwila, każde miłe słowo i uśmiech, które sprawiają, że te dzieci odzyskują wiarę w siebie i w przyszłość.

Zapraszamy Was do zgłębienia tematu pieczy zastępczej. Dowiedzcie się, jak możecie pomóc i jakim procesom należy się poddać, aby zostać rodziną zastępczą. To decyzja, która może odmienić życie nie tylko dziecka, ale i Wasze – dając Wam satysfakcję z pomagania i stwarzania lepszych możliwości dla innych.

Każde dziecko zasługuje na miłość. Może to właśnie Wy staniecie się ich nowym, bezpiecznym portem?

Ostatnie wpisy:

Relacje w nowym domu

Szczęśliwe zakończenia, a może bardziej – szczęśliwe początki. To temat, który podejmujemy w pracy z